Nie mam zamiaru uciekać,
ale za każdym razem, gdy jesteś w pobliżu,
czuję się bardziej żywy niż kiedykolwiek.
I sądzę, że to za dużo.
Może jesteśmy za młodzi
i nawet nie wiem co jest prawdziwe,
ale wiem, że nigdy nie chciałem niczego tak bardzo.
Nigdy nie pragnąłem kogoś tak bardzo.
Dzwonek na lekcję był zmorą każdego ucznia. Przerwy zaś wybawcami. Niestety, nasi zbawienni przyjaciele kończyli się zbyt szybko, byśmy mogli w pełni psychicznie nastawić się na kolejną, nudną i monotonną lekcję. Przed historią zostałem poproszony do gabinetu szkolnej pielęgniarki, ponieważ coś nie zgadzało się w moich papierach. Jako, że pani Ala była bardzo miłą i rozgadaną higienistką, zostałem jeszcze chwilkę, by z nią pogawędzić. Nie przeczę, każda, nawet krótka, rozmowa z tą kobietą była czymś miłym. Niestety, mój dobry humor nie trwał zbyt długo, bo gdy przekroczyłem budynek szkolny (a gabinet pani Ali znajdował się w internacie, obok placówki szkolnej) uświadomiłem sobie, że dzwonek na lekcję zadzwonił... piętnaście minut temu! Uderzyłem się otwartą dłonią w czoło, przekląłem w duchu i pędem udałem się do sali numer piętnaście. Nienawidziłem spóźniać się u historyka, bo wiedziałem, że srogo za to zapłacę.
I nie myliłem się.
Gdy tylko wszedłem do klasopracowni, pan Staszewski zmierzył mnie tępym wzrokiem i westchnął głośno.
- Pan Majewski - odezwał się, a po klasie rozszedł się jego zachrypnięty głos. Poprawił na nosie okulary i wstał od biurka. - Spóźnił się pan.
- Tak, przepraszam bardzo - powiedziałem, pośpiesznie udając się do ławki. Usiadłem obok Gracjana, mojego przyjaciela, który posłał mi współczujące spojrzenie. Uśmiechnąłem się do niego krzywo, po czym zacząłem wypakowywać książki z plecaka.
- A mogę wiedzieć, dlaczego się pan spóźnił? - znów odezwał się historyk, podchodząc bliżej naszej ławki.
- Higienistka mnie do siebie poprosiła, panie profesorze - mój głos drżał, nie wiem, czy przez to, że zrobiłem cały maraton przez szkołę, czy przez to, że Staszewski był z natury takim nauczycielem, który kochał potępiać i każdy na jego lekcjach siedział cicho.
- Od tego jest przerwa, panie Majewski. Zostanie pan po lekcjach, posprząta pan pod ławkami, widzę, że państwa starsi koledzy zostawili parę papierków...
- Sprzątaczka! - dało się usłyszeć z końca sali, co postanowiłem przemilczeć. Po klasie przeszła salwa śmiechu, a ja miałem ochotę schować się pod stół.
- Cisza! - ryknął profesor, a klasa zamilkła. - Przejdźmy do konkretów... Panie Majewski, gdy pana nie było, omówiłem projekty, które państwa obowiązują. Termin wyznaczony jest do dwóch tygodni. Jeśli chodzi o pary, na gazetce ściennej wywieszę kartkę z wydzielonymi przeze mnie parami.
- Przepraszam - z początku sali odezwała się Emilia, kujonka klasy. - Można oddac prace wcześniej?
- Oczywiście - odpowiedział profesor Staszewski, uśmiechając się do swojej ulubienicy. Aż mnie zemdliło.
Po lekcji oczywiście zostałem w klasie i w obecności Staszewskiego, który miał z tego wielką satysfakcje, posprzątałem salę. Postanowiłem także nie spóźniać się więcej na jego lekcje, choć wiedziałem, że do końca roku będę miał u niego wielkiego minusa.
Po odpracowaniu spóźnienia, wolno ruszyłem ku tablicy korkowej, na której historyk wywiesił wydzielone przez niego pary do projektów. W duchu modliłem, by nie trafić na jakiegoś przygłupa, tylko na porządnego ucznia, który, nie kryję, zajmie się całym projektem, a moim wkładem w zadanie będzie tylko podpis. Zacząłem wodzić wzrokiem po kartce, szukając swojego nazwiska i wreszcie je znalazłem. Serce jednak na moment zamarło mi w piersi, a po ciele przeszła dziwna fala gorąca. Moją parą na projekt była... Zuza.
Zuza podobała mi się już od gimnazjum. Chodziliśmy do innych klas, ale każdą przerwę poświęcałem na szukanie jej wzrokiem. Była olśniewająco piękna, a większość chłopaków ze szkoły za nią szalała. Jednak ja nie miałem u niej szans. Nigdy mnie nie dostrzegała.
Ale teraz, kiedy to właśnie z nią mam napisać semestralny projekt... To mogło być możliwe. Teraz dziękowałem Staszewskiemu. Jednak nie był z niego aż taki buc.
Przeszedłem na drugie skrzydło korytarza, pod klasę biologiczną. Z daleka ją ujrzałem - jej złociste włosy poznałbym od razu, a szeroki uśmiech, jaki co dzień widywałem, przekonał mnie, że to właśnie Zuza. W jednym momencie zatrzymałem się. Nie wiedziałem, czy powinienem do niej podejść, zapytać się co z projektem, co z tematem... Teraz stała ze swoimi przyjaciółkami, a to o wiele gorsze, niż, żeby stała tam sama. Zrobiłbym z siebie pośmiewisko nie tylko na oczach Zuzy, ale także jej świty. To by było zabójcze.
Po dłuższym wpatrywaniu się w jej osobę, niespodziewanie nasze oczy się spotkały. Nie spodziewałem się tego, bowiem ona nigdy nie zwracała na mnie uwagi. Nigdy na mnie nie spojrzała.
Powiedziała coś dziewczynom, a po chwili ruszyła w moim kierunku. Nie wiedziałem co robić, czy uciec, czy lepiej zostać... Pierwsza wersja bardziej mi się spodobała, ale Zuza była już kilka kroków ode mnie. Wmurowało mnie w podłogę.
- Cześć, Mikołaj - powiedziała, stając naprzeciw mnie. Odebrało mi głos. To ona zna moje imię?!
- Cześć - wydukałem z trudem, próbując nie utonąć w jej wielkich, czekoladowych oczach.
- Przyszłam pogadać o tym projekcie - wyjaśniła, uśmiechając się lekko. Pokiwałem jedynie głową, na znak, że zrozumiałem. - Zaczekam dzisiaj na ciebie po szkole, może coś wymyślimy już na ten projekt?
- Jeśli chcesz - odpowiedziałem, próbując opanować drżenie rąk. Ogólnie - całego ciała.
Ostatni raz posłała mi swój uroczy uśmiech, po czym udała się z powrotem do swoich przyjaciółek, zostawiając mnie z rozkołatanym, ale uradowany, sercem.
Po lekcjach, jak z procy wybiegłem z szatni. Stojąc juz u progu wyjścia, zobaczyłem jej kremową kurtkę. Stała za ogrodzeniem szkoły. I na mnie czekała. Uśmiechnąłem się sam do siebie, po czym wyszedłem z budynku.
Gdy dochodziłem do dziewczyny, ta odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła się szeroko.
- Szybki jesteś - oceniła. - Chyba bardzo zależy ci na tym projekcie. Cóż, gdybym ja podpadła Staszewskiemu, tez bym się starała. - Zaśmiała się dźwięcznie.
- Tak, dokładnie - wydukałem, będąc zupełnie onieśmielony jej obecnością.
Później ruszyliśmy w stronę jej ulubionej kawiarni. Z każdym wypowiedzianym przez nią słowem, z każdym uśmiechem, z każdą sekundą spędzoną z Zuzą, czułem, że moje uczucia względem niej rosły. Wydawała mi się idealna. Była idealna.
- To tutaj - wskazała palcem na małą kawiarenkę na rogu z jednej ulic. Otworzyłem jej drzwi, a ona podziękowała mi uśmiechem.
Usiedliśmy przy jednym ze stolików, po czym zamówiliśmy po małej kawie. Dziewczyna od razu wyciągnęła z torby podręcznik do historii i, nucąc pod nosem jakąś melodię, przewracała kartki.
- Nasz temat brzmi "Dwudziestolecie międzywojenne w Polsce" - odezwała się w końcu, ale zaraz się skrzywiła. - Niezbyt ciekawe, ale jeśli szybciej się z tym uporamy, będziemy mieć spokój.
- Zamierzasz teraz zacząć? - zapytałem niepewnie. Kelnerka właśnie przyniosła nam nasze zamówienia.
- Daj spokój - machnęła ręką. - Mamy jeszcze mnóstwo czasu, możemy zacząć za trzy dni. Albo za cztery...
Podniosłem kąciki ust do góry, a Zuza odpowiedziała mi tym samym. Zamknęła podręcznik i z powrotem schowała go do torby.
- Musimy jeszcze pomyśleć nad formą projektu - powiedziała, po czym zatopiła usta w gorącej cieczy. - Możemy zrobić to na zwykłym papierze, lub na prezentacji multimedialnej. Co ty na to?
- Tak, tak, zgadzam się.
- Nudzę cię tym, prawda? - zapytała z przepraszającym wyrazem twarz. - Obiecuję, że tylko jak skończymy, dam ci spokój.
- Wcale mnie nie nudzisz - zaprotestowałem, energicznie kręcąc głową. - To wbrew pozorom jest bardzo ciekawe.
- Tak, masz rację. - Znów odpowiedziała mi uśmiechem. Wzięła do ust kubek z kawą, a ja stwierdziłem że jest zbyt idealna. Wpadłem po uszy.
***
Cały rozdział z perspektywy Mikusia...
Wciąż szczerze sie do tableta. Ostatni raz tak się czułam dokładnie w lipcu, pisząc osiemnasty rozdział na Nowych Szansach c; Od tamtego czasu, to dziś nie przesiedziałam nad tabletem i nie napisałam czegoś w całości od razu. Jestem z siebie, jak i z tego rozdziału dumna! A co?
Majki jest z kategorii postaci, które uwielbiam i kocham pisać z ich perspektywy. A dotychczas miałam takich postaci dwie - Julkę i Stefcia. Witaj, Majki, w Unholy Trinity!! :)
Myślę, że ode mnie to tyle...
Aha, tak, jeszcze Julka. Rozdział tam się pojawił, kto jeszcze nie był, to zapraszam ;)
Czyżbym była pierwsza, hihihihi? ♥
OdpowiedzUsuńJejkuś, najpierw mi przypominasz na Julce o resuscytacji, a teraz na odległości o tym, że niedawno na polskim omawiałam Dwudziestolecie Międzywojenne..........................dzienki
Nie no, Twój mózg mnie przeraża. Najpierw robisz z Jenoist rodzeństwo, a teraz Mikiemu wciskasz Demi Lovato, haha. Tak, wiem, nie powinnam tak traktować Twoich postaci, nie w kontekście ich w prawdziwym życiu, ale nie mogę się przyzwyczaić, haha <3
Już lubię perspektywę Mikiego, oj taaak :3 I powiem Ci, że Twoja Holy Trinity wymiata (no może nie tak, jak Santana, Britt i Quinn, ale jednak) *-*
Hihi
Ta Zuzia niby taka idealna, dobra, dobra, ale pisząc do mnie, że potrzebujesz gifu ma nią, wspomniałaś, że będzie ona przypominała taką osobę, która lubi zdradzać!!! ;ooo Czy mam teraz coś podejrzewać? Czy mam już szykować motykę, żeby zatłuc tą Zuzkę za skrzywdzenie mojego Mikusia??? Czy mam się przestawiać na czytanie Twoich smutaśnych historii o zdradzie i ogromnym cierpieniu mojego ukochanego bohatera??? Okej, dzięki... :C
Tym gifem na końcu mnie rozczuliłaś...♥
Ten Mikuś tak opowiada o Zuzi, że aż mam ciary, hihi! Chciałabym się znaleźć na jej miejscu, ale ćśś... :P Być obiektem westchnień takiego wspaniałego chłopaczyny - marzenie. On jest taki super, no supersupersuper. Nie, nie chodzi o to, że jest nieziemsko przystojny (to skreślić), ale przede wszystkim o to, że jest taki nieśmiały, wstydzioszek taki (lov) i jest zabawny, i troszczy się o siostrę, i nie lubi/lubi te same rzeczy, co ja, i jest czuły, i nie wstydzi się swoich uczuć, i lubi blondynki (pszypadeg??), i nie jest jeszcze dla mnie za stary, i lubi sobie gawędzić z higienistką, i ma tyłkową brodę (tu od razu wspominam teksty sue do Willa, haha <3), i ma przyjaciela Gracjana (hahahahahahahaha, czy to to, o czym myślę?! :D <3)... STWORZYŁAŚ POSTAĆ IDEALNĄ, JEJKU. Boję się. O Niego. O Ciebie. O siebie. O wszystko. O to, że kiedyś to opowiadanie się skończy. Jezu, co za wizja. Katastroficzna, niczym w Dwudziestoleciu Międzywojennym.........................
Idę i z trwogą zauważam, że moje komentarze są coraz krótsze.
Ich długość zdecydowanie nie jest adekwatna do ilości emocji po przeczytanym rozdziale.
Buziak dla Ciebe
albo dwa nawet
a dla Mikiego trzy... :3
wybacz
Ano pierwsza, u mnie nie jest trudne być pierwszym, nie ma tu takich tłumów jak u ciebie, że trzeba zaklepywac wykrzyknikiem hihihi :3
UsuńAle czujesz to? Jakby Ryder wyjechał do NY, do tej knajpki gdzie pracuje Dani, to na stówe zmienilaby orientacje dla niego!! Przynajmniej ja na jej miejscu bym tak zrobiła c;
Wgl, wyobrazasz sobie, ze a wszedzie widz Unholy Trinity?? To jest obsesja już ;x
Dowiesz sie w kolejnych rozdzialach hihihi nic nie moge skomentowac ;>
Przez ten rozdzial oraz animacje Jennera, to pozniej mialam z nim sen!! <3 jezuniu, pienkny sen....
Gracjan.... o czym myslisz? Myslisz o Roztockim? A jak o roztockim to od razu nasuwa mi sie 'Karolina' XD 'Karolina, Karolina, Karolina, bardzo fajna z niej dziewczyna' XDDDD
Idealny to on jest hihi Bo mój.
Dla Mikiego z trzydziesci! <3
Podoba mi się pisanie z perspektywy Majkiego :3 mam przeczucie, złe, okropne przeczucie, że coś nie tak z tą jego Zuzą. Ale może po prostu jestem uprzedzona do Demi Lovato? Nie wiem.
OdpowiedzUsuńI, ekhm, w żadnym wypadku nie chcę cie poganiać, ale... GDZIE ALEKS?! Sorki, Artur.
Wgl to ja mam jakiś fetysz na punkcie tych animacji w "bohaterach".
Siedzę i się lampię jak jakiś psychol.
przytulam i żegnam <3
do następnego, i wgl. zapraszam na majeks :D
Mi też i do bardzo :)) z tym przeczuciem to nic nie powiem, dowiecie sie w swoim czasie ;3
UsuńAleks za dwa rozdzialy!! Chyba ze jeszcze w nastepnym sie pojawi, ale nie obiecuje.
Jezu, nie tylko ty. Tylko ze ja to bym je zmieniala i zmieniala <3
<3
ech... miłość, miłość i jeszcze raz wyczuwam miłość w powietrzu... Rozwala mnie Mikołaj, szczerze, ale sobie wyidealizował Zuzę, aż mnie to dobija, Boże idealne to, idealne tamto.... jestem tylko ciekawa jak długo to potrwa, no bo przecież nikt nie jest idealny, każdy ma jakieś wady. Ciekawa jestem jaka jest jej wada....
OdpowiedzUsuńAle co do pomysłu by pisać z perspektywy Mikołaja to genialny pomysł, a jeszcze lepsze jest to, że ty uwielbiasz pisać z jego punktu widzenia, a to jest bardzo ważne.
Szkoda, że nic nie dodałaś wątku z Leną i Grzesiem, bo liczyłam na to, ale cóż będę musiała poczekać sobie do następnego rozdziała, czekam z niecierpliwością...
Nawet nie zdajesz Sobie sprawy jak rozwalił mnie psychicznie gif z Mikołajem.... przecudowny, aż wyszczerzam ząbki do niego :)
Pozdrawiam ;)
Buziaki <3
Masz rację, nikt nie jest idealny. A w kolejnych rozdziałach dowiemy się jaka jest Ziza :)
UsuńWątek Leny i Grześka musiał poczekać, bo to trudny wątek i muszę się na niego nastawić...
Haha o proszę, a on wyszczerzył się do ciebie! XD
<3
Ahh te młodzieńcze, niespełnione miłości... ile ja bym dała, żeby z tym moim upatrzonym robić jakiś projekt. :] ale nieważne.
OdpowiedzUsuńWażne jest to, że Miki wydaje się być takim zwykłym, fajnym chłopakiem, który nie zdaje sobie sprawy z własnej atrakcyjności... a powinien!
Szczerze mówiąc, na początku myślałam, że Miki będzie w parze z tą kujonicą, a ta będzie sie do niego przystawiać i wymyślać jakieś niestworzone historie i wgl. bla bla bla
A teraz wybacz, muszę ogarnąć te cholerne prace Herkulesa Poirot. -,-
Pozdrawiam. ! ;**
Otóż to, Buniu...... ja też bym za to wiele dał :)
UsuńHahahaha kujonica, nie no, nieźle by było :))
O, współczuję... ;/
<3
Ojej, ale słodko!
OdpowiedzUsuńMikuś... Podoba mi się tak samo wizualnie, jak z charakteru. :>
Szkoda, że u mnie w szkole nie ma takiej fajnej pielęgniarki... Chociaż tak mogłoby się zając czas lekcyjny. -_-
Mam nadzieję, że ich projekt się uda, a poza nim także będą mieli kontakt... No, ale znając Ciebie może być różnie. :D
<3
Nie tylko tobie sie podoba hihihi ;>
UsuńU nas byla w gimnazjum, w miare w porzadku, a teraz jest...... no..... 'Jedno oko na Maroko, drugie na Kaukaz' XDDDD
Różnie..... hmm. Pewnie tak :D
<3