środa, 16 lipca 2014

18. Last hope.


Nie znam nawet samej siebie 
Myślałam, że teraz będę szczęśliwa
Ale im bardziej staram się to odepchnąć
Tym bardziej zdaję sobie sprawę, że muszę odpuścić

Muszę na to pozwolić


Lenka z samego rana pojechała do sklepu. Pożyczyła samochód od Matiego, który srogo ostrzegał ją, że jeśli zauważy choćby jedna rysę na swoim nowiuteńkim aucie, osobiście się nią zajmie, lub zleci to swoim ludziom, których Lena i tak się nie bała. Jedynymi ludźmi, którzy mogli pracować dla Mateusza, byli jego przyjaciele z zespołu z Arturem na czele.
Z nim dziewczyna nie widziała się jednak od wczoraj, od momentu, kiedy tak nieczule ją potraktował. Lenie było zwyczajnie przykro, ale zrozumiała, że jej chłopak mógł mieć gorszy dzień.
Kiedy już Lena miała większość produktów w swoim wózku i kiedy chodziła wokół półek z towarami, w jej torebce rozległa się melodia jej dzwonka.
Dzwonił Mateusz.
- Kup płyn do mycia naczyń - powiedział szybko, bez przywitania, na jednym wydechu. On też od wczoraj był jakiś nieswój i Lena dostrzegła to od razu.
- Cześć, Mateuszku! - krzyknęła, a oczami wyobraźni widziała jak jej rozmówca wykrzywia twarz w obrzydzeniu. Nie lubił zdrobnienia swojego imienia. - Nie zapomniałam płynu, gdzież bym śmiała?
- Bardzo śmieszne, Leninie - powiedział, a ta od razu przestała chichotać.
Przezwisko Lenin Mati wymyślił jej całkiem niedawno i dziewczyna do końca nie wiedziała dlaczego mężczyzna uraczył ją tak nietypowym i unikalnym przezwiskiem. Nie, żeby nie pałała sympatią do Włodzimierza Lenina.
- Płyn, pomidory, makaron, papier toaletowy i dwie zgrzewki wody mineralnej - oznajmiła przyjacielowi co aktualnie znajdowało się w koszyku.
- Nie zapomnij jeszcze o herbacie i ciastkach - upomniał ją i westchnął. - I o maśle, tak, masło się skończyło!
- Jasne, kupię. A co u Artura? Nie widziałam się z nim od rana...
- Nie mogłaś się z nim widzieć, bo od ósmej siedzi na dworcu - oznajmił, a Lena poczuła lekkie ukłucie. Martwiła się o ukochanego tak bardzo...
- Słuchaj, Mati - odezwała się ochrypniętym głosem. - Czuję, że jest z nim coś nie tak - zwierzyła mu się ze swoich podejrzeń. Po drugiej stronie nastała cisza. Niezupełnie jednak, bo słyszała jego przyśpieszony oddech. - Porozmawiaj z nim, proszę...
- No nie wiem - zająknął się, a Lena od razu rozpoznała, że się zdenerwował. - Dobrze! -uległ. Lenka wiedziała od dawna, że jej przyjaciel za szybko się poddaje, więc nie miała najmniejszej wątpliwości, że on akurat jej pomoże. - Porozmawiam z nim, właśnie wrócił.
I rozłączył się bez żadnego pożegnania.
Lena westchnęła i wrzuciła telefon z powrotem do torebki.
Miała wielką nadzieję, że gdy Mateusz porozmawia z Arturem sytuacja jakoś się dla niej rozjaśni.
Kiedy skończyła zakupy i wyszła z marketu, wciąż nie mogła odciągnąć od myśli na temat swojego chłopaka. Zastanawiała się, dlaczego stał się taki obojętny, jeszcze kilka dni temu nie odstępował Leny na krok i za każdym razem powtarzał jej, jak bardzo ją kocha. Co zmieniło się przez te dni w jego głowie, w jego uczuciach? Lenka miała zamiar się tego dowiedzieć i jeśli rozmowa Matiego z Arturem nie przyniesie rezultatów, sama postanowi coś z niego wyciągnąć.
Ostrożnie włożyła ciężkie siatki do bagażnika i kiedy już miała wsiadać za kierownicę, dostrzegła, że w jednym z przednich kół brakuje powietrza. Stanęła jak wryta, ogarnięta niesamowitym przerażenie i wpatrywała się w powód jej strachu. Samochód miał wrócić do Mateusza w nienaruszonym stanie! Nie wiedząc, co robić, przyklęknęła przy samochodzie, mając jakby nadzieję, że powietrze wpełznie do koła dzięki jej niebieskim tęczówkom, lecz wyglądało na to, że oczy Leny wcale nie miały nadnaturalnych mocy.
- Dlaczego właśnie ja? - zagrzmiał, gorączkowo szukając w torbie komórki.
Nie, Mati odpadał. Zabiłby Lenę, zanim by tu dojechał. Już szukała numeru Artura, kiedy nagle zza pleców usłyszała głos, który tak dobrze znała.
- Pomóc ci?
Na widok Grzegorza Lena miała ochotę uciekać. Jak najdalej od tego łajdaka! Ale kiedy tylko jej oczy spotkały się z jego zaniemówiła.
Grzesiek nie czekał zbyt długo i od razu przeszedł do działania. Od Leny dowiedział się, gdzie w samochodzie trzyma koło zapasowe, chociaż dziewczyna sama tego nie wiedziała. Łącząc siły znaleźli obiekt niezbędny do dalszej podróży i od teraz Bociek działał sam. Zręcznie zmienił oponę w srebrnym Oplu Matiego, a po skończonej pracy wytarł dłonie w jakąś szmatkę znalezioną w tylnej części pojazdu.
- Dziękuję - powiedziała, kiedy mężczyzna składał swoje narzędzia. - Na prawdę, ratujesz mi życie.
Grzesiek uśmiechnął się lekko i oparł się ręką o wóz.
- Nie ma sprawy, na prawdę - odparł i po dłuższym  namyśle, kiedy cisza wdarła się pomiędzy tę dwójkę, odezwał się. - Miło cię widzieć.
Lena przegryzła dolną wargę.
Grzesiek zachowywał się jakby pomiędzy nimi nie było żadnych spięć. Jakby byli dobrymi przyjaciółmi, którzy nie widzieli się dość długo, a teraz widzą się po raz pierwszy od dawna. Grzegorz zauważył, że Lena nie podziela jego entuzjazmu.
- Słuchaj, na prawdę chciałbym, żebyśmy zostali przyjaciółmi.
- Wybaczyłbyś mi zdradę? - zapytała z trudem wydobywając z gardła głos.
- Wiem, że to trudne, ale... Słyszałem, że kogoś masz. Cieszę się.
- Tak? A skąd?
- Od Marleny - odparł mężczyzna. - Zna przyjaciela twojego chłopaka... Mateusza.
Lena pokiwała głową i poprawiła niesforny kosmyk, który wypadł jej na oczy.
- Muszę już jechać - wydusiła.
- Jasne. Lenko, na prawdę cieszę się, że się spotkaliśmy. Mimo wszystko.

Teraz w myśli Leny wpłynęła blondynka, która odebrała jej Grześka. Dziewczyna mocno zastanawiała się, skąd ta dwójka, czyli Marlena i Mateusz się znali i miała zamiar się tego dowiedzieć w dalszej przyszłości. Teraz dla Lenki najważniejsza była sprawa z Arturem.
Zajechawszy do garażu, od razu z domu wybiegł jej chłopak. I gdy Lena wyciągnęła z auta zakupy, podszedł do niej.
- Hej, kochanie - przywitał się, złączając ich usta w pocałunku, po czym zabrał od niej torby. Zaskoczona przemianą Artura dziewczyna ruszyła za nim do mieszkania. W kuchni rozpakowali zakupy, żartując przy tym, a uradowanej Lenie spadł wielki kamień z serca.
Zrobiła im obu herbatę i usiedli przy stole.
- Zawołam Mateusza - oznajmiła Arturowi i zerwała się z miejsca. Miała nadzieję, że teraz będzie miała okazję, by podpytać go o Marlenę i ich znajomość.
Ale widok jaki tam zastała, na nowo ją zaniepokoił.
- Dlaczego rzeczy Mateusza zniknęły? - zapytała Lena, kiedy wybiegła z powrotem do kuchni. Artur od razu spuścił wzrok. - Co się stało?
- Wyprowadził się - odparł chłodno mężczyzna. Jego charakter znów zmienił się o trzysta sześćdziesiąt stopni. - A ściślej mówiąc, ja go wyrzuciłem.
- Co takiego? - zapytała zdziwiona. Ta wiadomość uderzyła ją tak mocno, że nie mogła złapać oddechu. Kiedy się opanowała, odezwała się - Jak mogłeś?
- To dlatego, że on coś do ciebie czuje - powiedział spokojnie mężczyzna. - Przyjaciele tak nie postępują.
- Nie, to jakieś bzdury, Artur! Jak na to wpadłeś? Natychmiast dzwoń do niego i wszystko sobie wyjaśnijcie!
Artur, niewzruszony błaganiami dziewczyny, wstał z krzesła i podszedł do kuchni. Odwrócił się plecami do Leny.
Jej oczy zalały się łzami.
- Jeśli tego nie zrobisz, ja też się wyniosę - powiedziała, teraz o wiele ciszej. Informacja nim wstrząsnęła.
Odwrócił się się gwałtownie i podszedł do Leny.
- Nie możesz mi tego zrobić - szepnął zaskoczony, dotykając ramion ukochanej.
Jednak w Lenie zebrała się niekontrolowana złość.
- Nie? - zapytała i prychnęła. Od razu udała się do swojego pokoju i zaczęła pakować swoje rzeczy. Artur udał się zaraz za nią.
- Nie, Lenko - powiedział załamanym tonem i ukląkł przy jej walizce. - Nie rób mi tego, co ja bez ciebie zrobię?
Pakowanie zeszło Lenie przy akompaniamencie błagań jej chłopaka, ale ona go nie słuchała. Schowała do walizki resztę swoich ubrać i ruszyła do wyjścia.
- Nie, Leno, nie...
- Przykro mi, to koniec - wydusiła z trudem i, nawet nie patrząc na Artura, opuściła budynek, zostawiając go samego.
Będąc już kilka kroków od domu, idąc przez szalejącą śnieżycę, wybrała numer do Mateusza i przycisnęła telefon do ucha.
Odebrał po dwóch sygnałach.
- Mati? - zapytała. - Gdzie jesteś? Musimy się spotkać.

* * *

Jedynie mi szkoda, że opowiadanie straciło na zainteresowaniu akurat wtedy, gdy jest najciekawiej. No cóż. Może uda mi sie poskracać rozdziały do minimum, żeby zakończyć je jak najszybciej i w końcu stąd odejść. 
Ale mam nadzieję, że się podoba. Ja jestem zadowolona. O dziwo.
A rozdział dla B. Nie przeczyta tego, ale jest mi okropnie przykro. Swoje modlitwy nadal kieruję w stronę B. i jej zmarłego chłopaka.


14 komentarzy:

  1. W takich chwilach szkoda mi, że Becca 'gra' w tym opowiadaniu taką, a nie inną osobę.

    No więc...(ja lubię zaczynać zdanie od 'no więc'), nie wiem nawet, co napisać. Fajnie, że ten rozdział kręci się tylko wokół naszej Trójcy :D, ale to, co się w nim zadziało, kompletnie ziło mnie z tropu.
    Primo: Ten Bociek to ma tupet! Dobra, wiem, zachowywał się dobrze i nie był nachalny ani nic, ale - do cholery! - jak on mi działa na nerwy, noo...XD Sama nie wiem, co o nim teraz sądzić. Mam nadzieję, że nie będzie próbował wrócić do Leny czy coś. Ale propozycja 'zostania przyjaciółmi' jest najdebilniejszą i najbardziej oklepaną, jaką mógł wymyślić. Pffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff. Jeśli oni zaczną się spotykać albo co (w ramach OCZYWIŚCIE przyjaźni), to ja się chyba powieszę ;-;
    Chociaż tak teraz patrząc na to wszystko, na Artiego (o czym za chwilę), to mam wrażenie, że... Lena i Grzesiek jeszcze będą razem :)))))))) I jakoś...dziwnie się z tym czuję, bo ciągle hejciłam Grześka XD Ale ostatnio jakby mam do niego większą sympatię i to nawet poza opowiadaniem również (a wszystko dzięki kochanemu Krzysiowi i jego filmikom <33333).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I secundo: CO SIĘ, DO JASNEJ ANIELKI, DZIEJE Z ARTUREM?!?! On z kolei, w przeciwieństwie do Grześka, zaczyna mi działaś na nerwy i to poważnie (najbardziej zaskakujący obrót spraw, nie sądzisz?). Nigdy bym się nie spodziewała, że czytając rozdział tutaj, będę miała ochotę mu normalnie, zdrowo przyrąbać Oo Ale mam.
      Ja nie wiem, o czym ten Mati z nim gadał (chociaż niezręcznie pewnie znowu padło na depresję), ale mam dość humorków Artiego. Czy on naprawdę jest taki tępy, że nie widzi przyjaźni pomiędzy Mateuszem a Leną?! Serio, serio?? No bo przecież oni są tak świetnymi przyjaciółmi i to widocznie uszczęśliwia Lenę, a on - na dodatek jako jej chłopak - odbiera jej to szczęście przez swoją chorą zazdrość. Boże, jak ja nienawidzę takich ludzi i takich sytuacji, grr. Fajnie, jak chłopak pokazuje, że jest o ciebie zazdrosny, i że tym samym mu na tobie zależy, no ale takie odpały to już przesada. Mam tylko nadzieję, że ten głupi Mateusz, który go kryje, wyjaśni w końcu wszystko Lenie, oni razem pomogą Arturowi i wszystko się ułoży, o! :333
      Ale zapewne swoją rolę odegra tu Grzesiek i ta cała Marlena (<3), no i pewnie Artur tak łatwo nie da sobie pomóc, więc już się boję, co tu się będzie działo ;--;
      Chociaż...jak tak teraz sobie o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że Mati rzeczywiście może coś czuś do Lenki. Na razie pewnie mylę to z oznakami sympatii, no ale nigdy nie wiadomo, prawda? W końcu ona jest taka superhiper!! A to, co my odczytujemy z jego strony jako sympatię, może być tak naprawdę miłośćią. Obawiam się tego.
      Chociaż jak Lena ma być z jakimś durnowatym Arturem (i o dziwo, pisząc to, ne mam wyrzutów sumienia :OOOOO), to niech lepiej się wiąże z tym Matim i będzie gicior XD
      A wgl zauważyłam, że te odpały Artura również źle wpływają na Matiego. Może mi się wydaje, ale on jest jakby...przygaszony ostatnio. Mniej żartuje, zataja coś przed Leną. Masakracja, no.

      Boże, Karola, ratuuuuuuuuuuuuuuuj
      Przez ciebie i twoje 'oszpecenie' Artura, mam teraz myśli, że.....chcę, żeby Lena była z Grześkiem, jezu ndsivnwdoSKODAQ

      ODBIJA MI

      !!!

      Usuń
    2. Weź sie odczep już od Boćka!! -,- XDDD Możesz sobie myśleć co chcesz, ale on na zawsze będzie z Leną i kropka XD Nie no serio, co wy macie go Grześka to ja nie wiem -.- A poza tym przestań, please, żeby te moje pierdoły przekładać do prawdziwego życia i prawdziwego Grześka. Troche przesada XDDD
      No właśnie, sory za Artura, nadzwyczajniej w świecie psuję postac XD Coraz bliżej mi do Murphy'ego, nie sądzisz? XDD
      A co to miał być ten znaczek przy Marlenie (<3)? XDDD Czyżbyś ją pokochała? Wowowowowowow, uszanowanko XD
      Superhiper, tak to dobrze powiedziane XD I nic nie zdradze soreczka :(((((

      I O TO CHODZIŁO KAROLA! TAK TRZYMAJ! BRAWO XDDDDDDDDD

      <3

      Usuń
    3. Ty się czepiasz mnie, że ja się czepiam Grześka, a to przez Ciebie, hahaha XDD W końcu ty go 'zmusiłaś' do zdrady Leny i teraz mam do niego uraz.
      Chociaż nie


      już mi minęło.
      <3

      Usuń
    4. Ujrzyj człowienia w człowieniu
      Grzesiu to człowień
      ON MA POTRZEBY
      nie, nie czytaj tych pierdół
      XD

      Usuń
  2. Ale co Grzesiu? Jaki on jest głupi, no ja :-( Tyle czasu, ja cały czas przeżywam jeszcze, że on jest taki nienormalny i ją zdradził :(
    Bo mi nie odpowiada ani Artur, ani Mateusz, mogą być jej przyjaciółmi, ale to tylko tyle. Niech wszystko sobie wyjaśnią "tak, tak, będziemy przyjaciółmi", wszyscy będą szczęśliwi, no a ja już najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty się nie przejmuj tym, że opowiadanie straciło zainatersowanie, moje cudne wspaniałe i niesamowite blogi, miały na początku drugie tyle czytelników co teraz. Zostali tylko Ci wytrwali, więc się nie martw. Ja zawszę będe to czytać.
    A co do Artura, to, bożedrogijezu, nic, tylko zabić. Ma jakieś chore urojenia, widać co zazdrość robi z człowiekiem ;/
    I tak jednak, bardziej zdenerwował mnie Grzesiek. Przyjaciółmi? Niech on się zdrowo uderzy w głowę. Raz a porządnie.
    Czekam na nowy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja nie mam najmniejszej wątpliwości, że będziesz czytać (y) Ty byś nigdy mnie nie zostawiła XD
      To samo co u Karolki, co wy macie do Grzesia to nikt nie wie :(((((((((( Boziu.
      <3

      Usuń
    2. EJ, JA JUŻ NIC DO NIEGO NIE MAM!!!

      teraz nawet go lubię, o dziwo

      Usuń
    3. Dopra, zwracam ci honor
      nie robię tego chętnie, ale OKY masz

      Usuń
    4. kiedy kiedy kiedy nowy?????????????? nie męcz mnie i dodawaj bo świruję, muszę wiedzieć czy Artur się ogarnie
      błagam
      na kolanach
      <3

      Usuń
  4. Ja pierniczę, wścieknę się -.- napisałam ładny komentarz, który się nie dodał, fantastiko :c

    Przeczytałam ♥
    Ileż tu się działo pod moją nieobecność! ;o
    Co ten Artur wyprawia, no bez takich :c
    Jak dobrze, że Zuza już nie nęka Mikołaja! A co do Kamili.., hmm, ta postać może stać się jeszcze ważniejszą, niż dotychczas ;>

    Wiedziałam, że Grzesiu się tu jeszcze pojawi; i, jak podejrzewam, jeszcze wiele namiesza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złość piękności szkodzi ♥
      Yaay, cieszę się <3
      Nic nie mówię, bo bym musiała spojlerować i spojlerować...
      Hihi
      Cieszę się, że wróciłaś ♥

      Usuń